Brene Brown w swoich przemówieniach i książkach mówi o tym, że poczucie wstydu wyraża się w dwóch zdaniach, które nasze ego (?) powtarza niczym mantrę: “Nie jestem wystarczający” w znaczeniu “Nie jestem dość…… dobry, zdolny, szczupły” itd. (niepotrzebne skreślić) albo “Za kogo ty się masz?” Podobne uczucia towarzyszyły mi, gdy zaczęłam publikować artykuły w Internecie. Bo przecież nie jestem jeszcze dość mądra, oczytana i elokwentna, a jako absolwentka filologii polskiej, powinnam mieć mózg nie od parady, niesamowitą wiedzę i, Broń Boże, nie popełniać błędów. A taka,niestety, nie jestem. No i za kogo ja się mam, by pisać o chorobie i naszym wnętrzu, nie będąc ani lekarzem, ani psychologiem. Co ja sobie w ogóle wyobrażam?
Tak, nie jestem doskonała, “wujek google” wie więcej ode mnie i popełniam błędy (jak każdy!), ale coś jest ważniejsze od lęku, że ktoś mnie negatywnie oceni.
Brene pyta: “Co bym zrobiła, gdybym wiedziała, że porażka jest niemożliwa?” i dodaje: “Co jest warte zrobienia nawet, jeśli poniosę porażkę?”
Piszę i publikuję zatem pomimo obawy, że ktoś mnie oceni negatywnie. Jest pewna część mnie, która o to prosi – chce być przeze mnie usłyszana, dostrzeżona i doceniona. Podkreślmy – przeze mnie samą. To jestem ja, taka jaka jestem teraz i potrzebuję być widziana. Potrzebuję się wyrażać – pozwolić sobie na to. To niezwykle ważna część mnie, więc nie mogę jej odmówić. A zatem jeśli płynie, to wyrażam – sama sobie daję na to przyzwolenie.
Doceniajmy siebie, bądźmy wdzięczni za dary, z którymi przyszliśmy na świat. Wszyscy je mamy, tylko nie zawsze je dostrzegamy, nie zawsze widzimy ich niepowtarzalność i unikalną wartość. Ja nie widziałam i dalej ze zdziwieniem obserwuję ten potok myśli, które chcą zostać przelane “na papier”, które płyną, choć wydawało mi się, że nie mam już nic więcej do powiedzenia. Obserwuję ten proces z zadziwieniem i coraz większą ciekawością. Z zachwytem. Ta część mnie pewnie zawsze tam była, ale nie pozwalałam jej dojść do głosu. Jak się cieszę, że jesteś i proszę: zostań już ze mną na zawsze, bo potrzebuję ciebie.
Potrzebuję siebie.