Początek i koniec

ksiazkaPodobno nie sztuką jest coś zacząć – sztuką jest to skończyć. Podobnie z pomysłem – nie sztuką go mieć, sztuką jest wprowadzić go w życie. Zdałam sobie dziś sprawę, że ostatni wpis tutaj, jego pomysł, zrodził się lata świetlne temu, ale nie wpadłam do tej pory na to, by go zrealizować. Podobnie z czytaniem książek – mam taki pomysł, by tą i ową przeczytać, ale ups….jakoś nie zawsze je kończę. I tak podupada przeze mnie czytelnictwo, o grozo!

Projekt książka. Czytam właśnie jedną z takich książek, które są dla mnie wyzwaniem. Zasugerowana tytułem “Radość” oddałam się lekturze, nie bacząc na to, że to jedna z ostatnich książek Aleksandra Lowena, psychiatry i psychoterapeuty, ostatnia, więc wymagająca pewnego rozpoznania w temacie przed rozpoczęciem lektury. Ale cóż, stało się. Czytam, grzęznę i się trochę trudzę. Kusi mnie chęć odstawienia jej na półkę w poszukiwaniu lżejszej lektury, nie pierwszy to już raz, ale nie Marta, nie tym razem. Sztuką jest skończyć, więc obwieszczam wszem i wobec, że zamierzam dobić do ostatniej strony. Gdy nieco zrezygnowana bałam się, że odłożę ją już bezpowrotnie, przyszła do mnie, wydawałoby się, najprostsza myśl świata: “Przeczytaj choć jedną stronę”. I przypomniała mi się książka, którą niegdyś przeczytałam: “Filozofia Kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie.” Może właśnie potrzeba mi, jak dziecku, małych kroków, może wystarczy przeczytać tylko jedną stronę. Wydaje się banalne, ale działa, bo zapadłam w lekturę na dłużej.

Może nie chodzi tu tylko o książkę, ale o to, by kończyć to, co się zaczęło. Może grunt w tym, by nie tylko mieć pomysły, ale także je realizować, nie tylko mieć pasję, ale żyć pasją, wcielać w życie to, o czym marzymy. Nie poddawać się przy pierwszej trudności. I tu mogą nam przyjść z pomocą małe kroki.

Iwan Turgieniew powiedział niegdyś (a może napisał, nie dotarłam niestety do źródła): “Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego.” Może się nam wydawać, że nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego, możemy uważać, że choć mamy pomysł, nie będziemy potrafili go zrealizować, choć mamy marzenie, nie będziemy w stanie go spełnić. Może warto pomyśleć: “Wystarczy, że zrobię pierwszy mały krok”. A potem kolejny krok. I kolejny. Może się okazać, że krok za krokiem nasze marzenie zacznie się rozwijać przed nami jak negatyw z aparatu, zapisując klatka po klatce piękno nowego doświadczenia.

Myślałam dzisiaj, że nie mam nic do powiedzenia, ale zrobiłam ten właśnie mały krok, a słowa popłynęły same. W zadziwieniu dziękuję i wracam do książki, bo tak, zamierzam już nie tylko gdybać, ale też wcielać słowa w życie. I choć sama sobie wydaję się być raczkującym dzieckiem, to próbuję stawiać moje pierwsze małe kroki. By się na to odważyć, muszę pozwolić sobie zrezygnować z perfekcjonizmu, pozwolić sobie być akurat taką, jaką teraz jestem. Gdy jestem niedoskonała, jestem bardzo ludzka, ale ale… człowiek jest przecież zdolny do wielkich rzeczy!Gdy odpuszczam myśl, że muszę być perfekcyjna, zanim coś powiem, zaczynam nagle tworzyć i sprawia mi to radość. A tworzyć możemy wszyscy bez wyjątku, każdy na swój unikalny sposób. Możemy kreować piękno. Musimy tylko pozwolić sobie zacząć, wykonać pierwszy ruch i pozwolić, by nas poprowadził do pięknego końca.

Leave a Reply