
Jesień to czas kontemplacji, zwrócenia się ku wnętrzu. Nie doceniałam do tej pory tej pory roku, pozostałe wydawały mi się bardziej atrakcyjne, a to przecież czas oczekiwania, przygotowań do świąt, czas zamyślenia, spokoju, odpoczynku, puszczania starego i przygotowywania się na Nowy Rok, na Nowe. Niczym drzewo puszczamy stare liście, oddajemy soki ziemi, by usnąć na chwilę, odpocząć i przygotować się na rozkwit, na wiosnę. Jak to pięknie natura urządziła – przejawia się w cyklach, byśmy mogli odpocząć, pozbyć się tego, co już nam nie służy, zregenerować się i rozkwitnąć znów na wiosnę. Jesień uczy nas puszczać to, co stare, już nam niepotrzebne, uczy nas odpoczywać. Warto to docenić.
Jesień to nie tylko czas zadumy. Może nam też pomóc wrócić do naszego dziecka w nas. Złota jesień ustępuje często pogodzie deszczowej, co skłania nas zazwyczaj do zagnieżdżenia się w domu. A szkoda, bo tracimy coś z doświadczenia klimatu jesieni. Norwedzy mają mądre powiedzenie: “Det finnes ikke dårlig vær, bare dårlige klær”, co oznacza tyle, co: “Nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie”. Ubierają się więc odpowiednio do pogody i wychodzą na spacer. Warto spróbować otworzyć się na to inne podejście, bo to tylko nasz umysł ocenia deszczową aurę negatywnie. Gdy przyjrzymy się dzieciom, dostrzeżemy, iż deszcz wzbudza w nich radość – skakanie w kałuży i przelewanie wody do wiaderka to zabawa najlepsza pod słońcem. Też tacy byliśmy jako dzieci, ale zapomnieliśmy o tej nieskrępowanej radości pluskania się w wodzie. Warto więc ubrać się ciepło i przeciwdeszczowo i wyruszyć na spacer, najlepiej do lasu. Zwrócić twarz ku niebu i pozwolić poczuć krople deszczu na twarzy. Wdychać rześkie, leśne, pełne wilgoci powietrze. Dotknąć mokrej od deszczu kory drzewa. Budzić zmysły. Otworzyć się na piękno i atmosferę zamglonej jesieni. Wbrew pozorom, możemy wtedy zrobić naprawdę piękne klimatyczne zdjęcia.
