Tradycja. Nasza podstawa wyniesiona z domu, zestaw pewnych obyczajów, reguł zachowania, poglądów, norm kulturowych. Reguluje nam rzeczywistość, stanowi pewnik i normę, coś znanego i oczywistego, co nie ulega dla nas wątpliwości. Wracamy do niej z rozrzewnieniem jak do czasów dzieciństwa i pielęgnujemy, bo o tym beztroskim dzieciństwie nam przypomina. Często jesteśmy w stanie jej bronić, by przypadkiem nie została nam odebrana. To element naszych korzeni, naszego pochodzenia. Jeśli o niej zapominamy, na pewno przypomni nam o niej rodzina.
Tradycja jest czymś pięknym, ale może też być źródłem braku wzajemnego zrozumienia. Może nie tradycja sama w sobie, ale ślepe się jej trzymanie. Gdy dwoje ludzi wychodzi z domu, usamodzielnia się, spotyka i decyduje wspólnie spędzić życie, musi wypracować swój własny zespół norm, na wszystkie dotychczasowe zwyczaje może tam nie być miejsca. Próby ślepego trzymania się zasad wyniesionych z domu mogą tu prowadzić do nieporozumień. Podobnie, jeśli wyjeżdżamy do innego kraju, stykamy się z nową, tamtejszą tradycją, i ślepe trzymanie się własnych zwyczajów może prowadzić nie tylko do frustracji i niesprawiedliwego oceniania odmiennych od naszych norm, ale i do rozmaitych nieporozumień.
Kluczem jest tu chyba próba znalezienia jakiejś równowagi (jeśli ona w ogóle jest możliwa). Zasadza się ona na szacunku do tradycji własnej, ale i do tej pochodzącej z innego domu, czy kraju. I, zapewne, na pertraktacjach. Być może, gdy przeniesiemy się do innego kraju, nasza tradycja będzie musiała zejść na dalszy plan, ale można zawsze znaleźć jakąś przestrzeń, w której możemy ją pielęgnować.
Grunt to chyba elastyczność i otwartość na to, co odmienne od naszych poglądów czy zwyczajów. Pomaga na pewno fascynacja nowym, tym, co tak inne od naszego systemu przekonań. Wychodzimy dzięki temu poza naszą strefę komfortu i uczymy się poszerzać naszą świadomość o nowy sposób odbierania świata. Uczymy się też patrzeć na rzeczywistość z różnych punktów widzenia.
Od samego siebie możemy zacząć wprowadzanie coraz większej atmosfery pokoju w naszym życiu. Porozumienie między ludźmi jest możliwe, jeśli zrezygnujemy z przekonania o nadrzędności naszych obyczajów, jeśli zachowamy szacunek dla swoich poglądów, ale będziemy też szanować poglądy innych osób. Wydaje mi się, że porozumienie jest możliwe, ale zacząć trzeba, oczywiście, od siebie, bo tylko na swoją postawę mamy jakikolwiek wpływ. Tak, jak mówił Gandhi, “bądź zmianą, którą chcesz ujrzeć w świecie”.
Może nie być łatwo i warto mieć w tych naszych staraniach trochę empatii dla samego siebie. Może nie zawsze będziemy w stanie być wyrozumiali – to ludzkie i warto po prostu próbować dalej. Może nie być nam łatwo, gdy inni nie będą rozumieć postaw naszych lub gdy spotkamy się u innych z brakiem poszanowania zwyczajów innych osób. Dla tych postaw też warto mieć szacunek. Warto próbować.